środa, 17 kwietnia 2013

Śmiertelne żarty

    Działo się to w Skoczowie w 1707 roku. Trzej mieszkańcy miasta wracając po nocnej hulance postanowili się zabawić. Jeden z nich położył się w korycie, a pozostali nieśli go, śpiewając pieśni żałobne. Kiedy tak wędrowali jednemu z niosących powinęła się noga. Koryto z hukiem spadło na ziemię i się rozłupiło. Spoczywający w nim towarzysz wesołej zabawy prawdopodobnie stracił przytomność. Koledzy widząc go omdlałego, przerazili się do tego stopnia, że jeden zmarł w tym samym dniu, a drugi nazajutrz. Wśród ludu poszła wieść, iż za ten żart „z Pana Boga i umarłych(...) Bóg skarał ich śmiercią”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz