poniedziałek, 8 lipca 2013

Polityczny obraz regionu w lipcu 1911 roku - Rozrachunki u Ewangelików.

   

    Po wyborcze rozrachunki nastąpiły również wśród ewangelików. „Nowy Czas” zarzucił ewangelikom polskim, którzy w ostatnich wyborach sprzymierzyli się z katolikami, że swoich wyznawców sprzedali katolikom, a całą społeczność prowadzą do Rzymu. W odpowiedzi na to „Poseł Ewangelicki” odpowiedział: Straszycie zawsze katolikami – nota bene, że Niemcy łączą się z katolikami, na to nigdy nic nie powiecie, zawsze podwójna miara, zawsze dwojaka sprawiedliwość – ale wiemy, że więcej niż katolicy, grozi nam inny wróg, ateizm i zupełne pomieszanie królestwa Bożego ze służbą tego świata w nowoczesnym protestantyzmie i liberalizmie, że z bólem i rozpaczą powiedzieć trzeba: Co nam po kościele, jeżeli z niego uciecze ewangelia? (...) Co się atoli naszej wiary tyczy, to wiemy, że nie wołaniem ciągłem: „Katolicy, strach” wiarę swoją zachowamy, ale rozbudzeniem ducha wiary, wiary czystej, wiary biblijnej, wiary zwyciężającej świat. Odstąpmy od tej wiary, wiary ojców, a zwróćmy się na drogę ludzkich wymysłów, które dzisiaj wiele razy słyszeć się dają i które  mają tę bezczelność, że się na Lutra powołują, a damy najpierw katolikom broń do ręki, że słusznie nam  niewiare i odstąpienie od Biblii i Chrystusa zarzucać będą, a nadto zbudujemy drogę- może nie zawsze do Rzymu, ale do wiecznego potępienia.



Dodatkowy argument w tej polemice prasowe gazeta dokłada w kolejnym wydaniu: Już blisko 40 lat głosi „Nowy Czas”, że ruch narodowy do Rzymu prowadzi. Tymczasem, gdy patrzę do spisu ludności, to widzę, że nas ewangelików polskich, mimo ruchu narodowego od 40 lat wcale nie ubyło, owszem, że nas dzisiaj jest o kilkanaście tysięcy więcej niż wtedy.
W tych okolicznościach na Śląsku Cieszyńskim ostatecznie doszło do fuzji stronnictwa narodowego i ludowego, które przyjęło nazwę „Zjednoczenie Narodowe”. Organami tego stronnictwa od tego czasu będą „Dziennik Cieszyński” i „Głos Ludu śląskiego”.
 Ostatecznie w lipcu 1911 roku do Rady Państwa w Wiedniu wybrano 511 posłów na 516 mandatów. Czterech, w tym Daszyński, zostali wybrani w dwóch okręgach i mieli dwa mandaty, a jeden z wybranych - dr Löwenstin - złożył mandat. Jako ciekawostkę warto przytoczyć, że do parlamentu weszło 120 posiadaczy ziemskich, 59 adwokatów i tyleż samo dziennikarzy i literatów.



Warto również przypomnieć postawę  ks. Londzina i dr Michejdy, którzy w ramach protestu oświadczyli, że nie zamierzają wstępować do Koła Polskiego w Wiedniu. Ich postawa wynikała z faktu, że Koło Polskie popierało rząd i wspierało go, natomiast przedstawiciele tego samego rządu w terenie, szczególnie na terenie zachodniej Galicji i Śląska Cieszyńskiego, robili wszystko, aby „utrącić” polskich kandydatów. Obszernie na ten temat pisał „Kurier Lwowski” wskazując konkretne przykłady, gdy przedstawiciele rządu dalecy byli od neutralności i bezstronności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz