poniedziałek, 21 października 2013

Sprawy samorządowe listopad 1912 cz.1

 

   Najważniejszą sprawą, którą żył samorząd w Bielsku, były wybory, które zaplanowano na 3 grudnia. Z tej okazji warto przybliżyć niektóre szczegóły z ordynacji wyborczej Bielska.
Miasto rządzi się własnym statutem na podstawie ustawy z 8. grudnia 1869. (Dziennik ustaw krajowych z 1870), nr 3 i wybiera członków na trzy lata, a zatem co trzy lata odbywają się nowe wybory całej Rady miejskiej. Głosowanie nad radnymi odbywa się kartkami i jest tajne.
Wyborcy dzielą się na 3 koła wyborcze, stosownie do wysokości opłacanego podatku, stopnia akademickiego i zajmowanego urzędu. Prawo głosowania przysługuje każdemu pełnoletniemu członkowi gminy,  przynależnemu do państwa austryackiego i  opłacającemu podatek bezpośredni lub  posiadającemu urząd publiczny. Do I. Koła należą opłacający najmniej 120 K podatku państwowego i obywatele 
honorowi. Do II. Koła, opłacający najmniej 60 K podatku państwowego, tudzież osoby,  posiadające tytuł doktorski, duchowni wszystkich wyznań, urzędnicy państwowi, krajowi, nauczyciele, profesorzy i oficerzy rezerwowi lub w stanie spoczynku będący.
    W III. kole wyborczym głosują wszyscy inny opłacający bezpośrednie, podatki, o ile mieszkają stale w mieście przynajmniej jeden rok. Mężczyźni głosują osobiście, kobiety przez swych zastępców. „Gwiazdka Cieszyńska” opisując przygotowania do wyborów podkreśla, że miastem rządzi klika hakatystyczna i, że jest tzw. wyznaniowy klucz. Zgodnie z nim 12 mandatów mają katolicy, 12 ewangelicy, a 6 żydzi.
Jak donosił „Dziennik Cieszyński”: Ponieważ reklamacyi bardzo mało wniesiono, przeto liczba wyborców pozostanie prawdopodobnie w obecnem zestawieniu: III. koło wyborcze liczy 1701 wyborców, II .koło 504 wyborców, a I. koło najwyżej opodatkowanych ponad 120 K liczy 803 Wyborców.
    Ludność polska, jako najsłabsza ekonomicznie, t. j. rękodzielnicy i lepiej płatni robotnicy fabryczni zaliczeni są do III. koła i tworzą tu poważny procent wyborców. Warstwa obywateli reprezentowanych w III. kole stanowi istotne
ciało miasta; na niej jako najliczniejszej opiera się cały przemysł i handel gminy; rękodzielnik i robotnik utrzymuje miejscowych kupców i 
restauratorów, on zajmuje mieszkania i z niego pieniędzy opłacają właściciele realności wysokie podatki czynszowe i najrozmaitsze uciążliwe dodatki gminne. Ten lud, z którego tylko wybrańcy głosują w III. kole, jest istotą organizmu gminy, a reszta rozpierająca się wszechwładnie na stołkach radzieckich, to — pasożyty tego organizmu.
Gmina bielska jest w rękach fabrykantów i ich satelitów z biurokracyi niemieckiej. Dlatego też cała polityka miasta uwzględnia głównie interesa kapitalistów — a dla ludu, jęczącego pod ciężarem podatków gminnych i ogólnej drożyzny — nic nie czyni.
Magistrat bielski ma fundusze na hakatystyczne gazety, na „Nordmarki”, — wydaje kolosalne sumy na zabawkę dla córek fabrykantów, t. j. na teatr niemiecki — ale dla ludu żałuje halerza. Mało że sam żałuje, —on zachęca tych, co są zobowiązani ustawowo coś zrobić dla ludu, z którego żyją — żeby nic nie robili.
    Magistrat bielski ma swój statut  autonomiczny, a będąc władzą polityczną pierwszej instancyi, ma prawo i obowiązek czuwania, by w 
fabrykach kapitaliści przestrzegali ochronnych przepisów robotniczych, żeby robotnik nie umierał tam powoli i w paru latach nie tracił zdrowia.
Otóż nasz magistrat opiekuje się zawsze gorąco fabrykami, ale tylko wtedy, gdy chodzi o ochronę interesu fabrykanta.
   Wiele fabryk bielskich — to są lochy zabójcze dla życia robotników a nieraz i dla ich zdrowia moralnego, ale nasz magistrat tego nie widzi. Ustawy sanitarne przemysłowe przewidują przy fabrykach, brudzących robotnika — łaźnie fabryczne i t. p. urządzenia zdrowotne, ale w Bielsku fabrykanci o tern nigdy nie słyszeli z ust magistrackiej władzy.
Tak samo nic magistrat nie zrobił dla ulżenia drożyzny mieszkań ludowych, — bo obawia się napływu polskiej ludności do miasta.
    Tą ludnością ojcowie miasta pogardzają i nienawidzą jej tak, jak się nienawidzi tego, którego się ustawicznie krzywdzi i wyzyskuje.
1. koło fabrykantów i II. koło sfanatyzowanych narodowo biurokratów i nauczycieli wybiera dwie trzecie części Rady miejskiej i ci rządzą kilkunastu tysiącami ludności, która ich nie wybierała.
A ilekroć ludność uboższa pragnie podnieść głos krytyki, — to macherzy magistraccy straszą. ją, „polskim- potopem” („Polenflut”) i głos
krytyki milknie.
    Nie wolno uboższym Niemcomi w Bielsku skarżyć się na kapitalistyczne rządy gminy, „boby to Polacy wyzyskiwali do agitacyi”. Szczególnie wyborcom z III. koła nie wolno się nawet ruszać, boby to pociągnęło za sobą obudzenie się licznych tu wyborców polskich i gotowi zażądać tego, co się im dawno należało. Ten system straszenia „młodszych obywateli” czarnymi Polakami udaje się dotąd szczęśliwie klice magistrackiej — ale w niedługim czasie zawiedzie.
Ludność Bielska pragnie polityki ludowej, opartej na równości wobec prawa; dławienie Polaków za wszelką cenę i wszelkimi sposobami
zbankrutować kiedyś musi!
   Zgodnie z harmonogramem termin wyborów gminnych w Bielsku uchwaliła Rada Miejska na ostatnim posiedzeniu:  dla III. koła na 3. grudnia b. r., ściślejszy wybór 6. grudnia. II. koło wybiera 10. grudnia, ewentualny ściślejszy wybór 13. grudnia. I. koło wybiera 17. grudnia, ewentualny  ściślejszy wybór 20. grudnia. Na lokal wyborczy wyznaczono salę cechową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz