czwartek, 20 lutego 2014

Obchody powstania w okolicach Białej – luty 1913

    Duże zaangażowanie w jubileuszowe obchody wykazali członkowie TG „Sokół” w Komorowicach. Natomiast w Janowicach c. k. Starostwo w Białej zakazało „Sokołowi” urządzenia obchodu styczniowego. Jako powód podano, iż lokal nie spełnia wszystkich wymogów. 
    Również w Kozach wielkie uroczystości nie odbyły się w pełni, gdyż organizatorzy nie otrzymali pisemnego zezwolenia na ich odbycie. Z tego powodu zrezygnowano z pochodu i ograniczono się do nabożeństwa i okolicznościowych referatów. 
Publiczność, się zebrała licznie, godzina zapowiedziana minęła, a. pisma z c. k. Starostwa nic było, dlatego pos. Zamorski zagaił więc i w płomiennych słowach kreślił historyę powstania styczniowego. Mówił może dobru godzinę, aż nagle wkroczył na salę żandarm w towarzystwie naczelnika gminy i ogłosił zgromadzonym, że c k. Starostwo zgromadzenia zakazało ze względu na spokój publiczny, a mówcę wezwał do zejścia z trybuny- Nikt jednakaże nie miał ochoty pójść za radom c k. żandarma, (który nie miał żadnego polecenia na piśmie), a najmniej mówca poseł Zamorski  c. k. żandarm wrócił do Białej robić doniesienie karne na powstańców, ze zrobili powstanie w r. l863  a zgromadzenie obradowało dalej, podejmując piękne uchwały narodowe. Między innemi uchwalono zorganizować „Sokoła” w Kozach, któryby wychowywał lud pod hasłem: „Ramie krzep Ojczyźnie służ!”. Mówca poseł Zamorski za męskie stanowisko Wobec c k. nieuzasadnionych zadali c. k. żandarma, zyskał sobie u nas najgorętszą, wdzięczność i poważanie.

    Staraniem grona nauczycielskiego urządzono obchód rocznicy powstania styczniowego w Wilkowicach. O godz. 8. rano odprawił miejscowy duszpasterz uroczyste nabożeństwo, podczas którego śpiewała dziatwa szkolna: „Boże coś Polskę” i „Boże Ojcze”. Po nabożeństwie zgromadziła się dziatwa i starsi w dużej sali starej szkoły. Słowo wstępne wypowiedział do zebranych kierownik szkoły p. Krzemień, zaś odczyt o powstaniu styczniowem p. Zembatówna, nauczycielka. Odśpiewaniem pieśni patryotycznych zakończono ranną uroczystość. Wieczór o 7. godz., gdy pociąg robotniczy wjechał na stacyę kolejową, wzniecono wielki ogień na „kapli” i oddano 9 strzałów moździerzowych. Przy ogniu śpiewano długo pieśni patryotyczne i późno w nocy z pieśnią na ustach „Jeszcze Polska nie zginęła” tłumy ludu rozeszły się do domów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz