wtorek, 11 lutego 2014

Sprawy osobiste – luty 1911


    Regionalne informacje kończy korespondencja z Hałcnowa. Jak wynika z zapisów spis ludności wyka­zał ogólną liczbę 2942 dusz. W tym Niemców jest 2245 a Polaków 688. Wedle wyznania naliczono 6 protestantów, 31 ży­dów oraz  2915 katolików.
    Natomiast w Bielsku 23 lutego zebrało się na walnym zebraniu Stowarzyszenie Czerwonego Krzyża. Pani Mänhard poinformowała, że organizacja ma kapitału głównego 10.355 Koron, a 1688 K w funduszu pokojowym. Członkiem honorowym wybrano byłego burmistrza Steffana.
„Dziennik Cieszyński”, który w głównej mierze zajmował się ziemią cieszyńską często zamieszczał również relacje z Podbeskidzia. W Lutym opisał stosunki ludnościowe w Lipniku, gdzie cieszono się, że obecnie ponad 54 % zamieszkałych to Polacy. Ten wynik to nie przejaw jakiegoś specjalnego rozwoju demograficznego, a raczej wpływ działalności TSL, które spowodowało, że wiele osób, które w poprzednim spisie deklarowały używanie języka niemieckiego teraz stanowczo opowiedziało się za językiem polskim.  Zamieszczono również informacje statystyczne o Szczyrku. Gmina ta liczyła 2564 osoby, z tego 2561 to Polacy, 2 żydów i jeden Niemiec.

    Gazeta szczegółowo informuje o tym jak organizacyjnie przedstawia się TG „Sokół” w Żywcu. Czyni to bardzo dokładnie, bowiem na 12 lutego zapowiedziano walne w tej organizacji. Towarzystwo liczyło z końcem ubiegłego roku 228 członków. Prezesem był. P. Mieczysław Marek, wice prezesem p. Bazyli Mokrański, sekretarzem p. Andrzej Klimek, skarbnikiem p. Pilarz, gospodarzem p. Rakowski, bibliotekarzem p. Bałut, a chorążym p. W. Jenke. Dochody towarzystwa wyniosły w roku ubiegłym 10961 K, rozchody 10140K. „Sokół” nasz udzielał gimnastyki nie tylko swym członkom oraz uczniom i uczennicom towarzystwa, ale tekże uczniom miejscowej szkoły realnej, którzy w imponującej liczbie 146 uczęszczali na ćwiczenia. Jest to wymownym dowodem, że sprawa fizycznego wychowania młodzieży znachodzi coraz więcej zwolenników w naszym społeczeństwie. Nie małą w tem zasługa żywieckiego „Sokoła”, którzy urządzaniem różnych popisowy występów gimnastycznych stara się budzić zajęcie gimnastyką i propagować ideę sokolą. Dział gimnastyczny spoczywał wyłącznie w rękach p. Bałuta.
    Sympatycznie bardzo przedstawia się oddział kolarski, złożony z przeszło 50 członków. Oddział ten urządził w ubiegłym sezonie 13 wspólnych wycieczek, a najdzielniejszymi kolarzami okazali się – według sprawozdania p.p. Wietrzny, Furtak i Appel.
    W wspólnych sprawach sokolich wzięło gniazdo żywieckie udział w zjazdach delegatów we Lwowie i w Krakowie. Ponadto urządziło szereg uroczystości, obchodów i wycieczek, jak wycieczkę na zlot Grunwaldzki do Krakowa, i na jubileusz „Sokoła” w Białej, obchód grunwaldzki, wieczorek Kościuszkowski, obchód ku uczczeniu Konstytucyi 3-go Maja i t.d. wreszcie kilka festynów i wieczornic. To sprawozdanie na walnym zostało przyjęte, a gazeta informuje o zmianach personalnych. Nowym prezesem wybrano Andrzeja Klimka, wice Jana Maksymowicza. Do wydziału weszli: Królikowski, Pilarz, Wróblewski, Bałut, Moliński, Rakowski, Marek, Seidler, i dr Papera. Ustępującego prezesa inżyniera Mieczysława Marka mianowano członkiem honorowym tutejszego „Sokoła”. Trzeba zaznaczyć, że obrady były burzliwe ze względu na nieporozumienia „Sokoła” z Towarzystwem Pomocy Naukowej  uczniów szkoły realnej. Będąc przy sprawach sokolich warto odnotować, że Rada Miejska przekazała 2000 koron na to, aby na poświęconym w ubiegłym roku cokole pomnika grunwaldzkiego pojawił się model orła.
Z informacji personalnych gazeta zamieściła duży artykuł na cześć odchodzącego do Lwowa Józefa Drzewieckiego.
Wydarzeniem kulturalnym w Żywcu było pojawienie się przejazdem prof. Kneisla z córką Adeliną. Przyjazd byłego dyrektora konserwatorium w Bukareszcie i członka Towarzystwa wydawców i kompozytorów w Paryżu był w szarzyźnie życia małomiasteczkowego (...) chwilą jaśniejszą. Wirtuoz skrzypiec razem z córką pianistką dali popisowy koncert. Zagrali utwory mistrzów oraz własne bajeczne pod względem technicznym, a grane jak widać z szczególnym zamiłowaniem, zyskały szczery i zasłużony poklask szczupłej niestety garstki tutejszych przyjaciół muzyki. O tym, że faktycznie niewiele się działo świadczy również druga recenzja innych przedstawień. Oto komedia pt. Nie ma męża w domu, ani operetka pt. Nieprzyjaciel muzyki nie zyskały aprobaty widzów, a komentator skwitował je słowami: O barkach w jednym i drugim nie wspomina się...
     Pozostając w Żywcu redakcja „Dziennika Cieszyńskiego” informuję, że w budynku TG „Sokół” wieczorek z tańcami urządziło sobie 25 lutego miejscowe koło urzędników kolejowych. W komitecie zabawowym byli: Glaser, Byrski, Piekarczyk, Twardowski, Stanowski, Barański, Mokrasiński, Dymnicki, Solec, Rogawski, Hrzebiczek i Czeluśniak.  Odnotowuje również fakt, że członkowie sądu powiatowego i Kasyna złożyli się na stypendium dla ucznia polskiego seminarium nauczycielskiego TSL w Białej. Jednorazową kwotę 100 koron.
    Natomiast „Silesia” wspomina o bardzo udanym balu karnawałowym jaki sobie 27 lutego urządziły stowarzyszenia kupieckie w Białej w sali hotelu „Pod czarnym Orłem”. W tym balu charytatywnym uczestniczył burmistrz i starosta. Dużą sensacją był wspaniały występ tenora z opery wiedeńskiej. Bawiono się do białego rana. Warto również odnotować, że protektorką balu przeciwgruźliczego w Rabce była księżna Heronimowa Radziwiłłowa córka arcyksięcia Karola Stefana z Żywca.
     Na koniec lutowego przeglądu prasy należy odnotować zachętę jaką opublikował „Robotnik Śląski” dotyczącą zbliżającego się dnia kobiet. Oto socjaldemokratyczne partie Austrii ustaliły, że 19 marca będzie dniem walki o prawa kobiet. W tym dniu nie odbędą się żadne inne zgromadzenia, ani zebrania, bo ten dzień poświęcony walce i demonstracyi, musi skupić wszystkich do wspólnej walki, tak kobiety, jak i mężczyzn. Jeżeli zajżymy do wrogiego nam obozu klerykalnego, to zobaczymy, że właśnie kobiety są tym czynnikiem, który wszystkim demonstracyom klerykalnym, jak procesye, odpusty itd. Dodaje siły i znaczenia. Gdyby tych wszystkich obchodach brakło kobiet, pięknie by wyglądały. Wprawdzie klerykalni kobietom praw nie dają, owszem ich dewizą jest: „Kobiety niechaj milczą w gminie”, ale obiecują im raj po śmierci i tym właśnie starają się przyciągnąć je pod swoje sztandary. Wskazanie kobietom możności osiągnięcia, jeżeli nie raju, to możliwej egzystencji na ziemi, zwrócenie ich uwagi na rzeczy ziemskie, bez oglądania się na cuda, w imię ich uczuć macierzyńskich, przysposobi je do walki o lepsze jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz