poniedziałek, 17 marca 2014

Sprawy osobiste – marzec 1912

    Informacje osobiste zaczniemy tym razem od bardzo optymistycznej wiadomości szczególnie dla Karola Śliwy: Wielmożnemu panu Dyrektorowi Szpi­tala powszechnego w Białej p. Dr Jurasowi, za Jego opiekę w chorobie, oraz umiejętnie i skutecznie dokonaną operacyę, która mi zdrowie w zupełności powróciła, składam na tem miejscu serdeczne i go­rące podziękowanie. Karol Śliwa oficyant sądowy w Białej. Dla wszystkich pozostałych najważniejszą wiadomością była informacja o wizycie arc. Karola Franciszka Józefa w Białej.

Magistrat zwrócił się do mieszkańców, aby ci udekorowali swoje domy. Dostojnik na czele swojego szwadronu przybył do miasta 14,30 z Cieszyna. Po odprowadzeniu szwadronu do kwater, zajechał arcyksiążę do hotelu pod Czarnym Orłem. W przystrojonym kwiatami i gobelinami westybulu hotelowym oczekiwali arcyksięcia; Namiestnik Bobrzyński, który w tym celu wczoraj rano przybył tu ze Lwowa, w towarzystwie kierownika starostwa radcy namiestnictwa Biesiadeckiego, duchowieństwo, reprezentanci władz rządowych i autonomicznych z Białej i Bielska, poseł Hampel, oraz korpus oficerski. Przed hotelem zebrały się tłumy publiczności, które wznosiły pełne zapału okrzyki: „Niech żyje” na cześć najdostojniejszego gościa. Arcyksiąże po powitaniu przez namiestnika Bobrzyńskiego przyjął przedstawienie zgromadzonych w westybulu osób i nader łaskawie z nimi rozmawiał. Chwilę potem przybyła automobilem arc. Zyta, towarzysząca małżonkowi incognito i oboje udali się do przygotowanych apartamentów. Całe miasto świątecznie udekorowane. Prawie że dokładnie taką samą relację słowo w słowo zamieścił „Dziennik Cieszyński”. Warto dodać jako ciekawostkę, że podczas tych wizytacji posiadłości w Galicji arcyksiążę często sam prowadził samochód. Wizyta ta nie została szczególnie odnotowana w Wiedeńskiej prasie, gdyż ona żyła już przygotowaniami do wizyty cesarza Wilhelma w stolicy nad Dunajem i relacjami z niej. Natomiast obszernie o tej wizycie wspomina niemiecka „Silesia”.

    Kontynuując podróże Habsburgów trzeba nadmienić, iż prasa odnotowała, że do Żywca przyjechał z Wiednia arcyksiążę Karol Stefan z córkami. Właściciel Żywca był powszechnie lubiany, a o jego podróżach po Polsce krążyły rozliczne anegdoty. Oto dwie z nich z wizyty w Krakowie. Pewnego razu arcyksiążę postanowił zobaczyć skarbiec na Wawelu i poprosił o jego otwarcie kościelnego. Na to ten odpowiedział – Teraz nie będzie otwarty. Karol Stefan nalegał i pytał dlaczego? Na to „strażnik” skarbca odpowiedział, że musi być przynajmniej dziesięć osób, aby skarbiec pokazywano. Nie tracąc nadziei arcyksiążę poprosił: Ale może przecież otworzycie? Po tych słowach „świątnik” zmierzył przybyłego od stóp do głów i stwierdził: Ksiądz kustosz ta dla byle kogo przychodzić nie będzie! Po takim stwierdzeniu zazwyczaj możnowładcom puszczały nerwy, ale nie Karolowi Stefanowi, który kazał swojemu adiutantowi, aby ten zawołał ośmiu stacjonujących tutaj żołnierzy i opłacił im wstęp. Następnie zwiedził skarbiec wprawiając w osłupienie „strażnika” skarbca. Innego razu gdy przybył do Wieliczki automobilem został zagadnięty przez mieszczkę.
–    A kto to przyjechał, proszę pana?- spytała kobieta.
– Z Żywca przyjechali – brzmiała odpowiedź.
-    Kto taki z Żywca?
-    Ano arcyksiążę z rodziną.
-    Aha, arcyksiążę... To pan u niego służy?
-     A jakże, służę.
-    Dawno już?
-    O, dawno.
-    A dobrze panu?
-    Ja tam się nie skarżę...
W tym tonie potoczyła się rozmowa jeszcze kilka chwil, poczem kobieta odeszła, zadowolona, zasięgnęła informacji z dobrego źródła, w każdem razie z lepszego niż przypuszczała.

    Ważna informacja dla ewangelików w Bielsku był fakt ukonstytuowania się prezbiterstwa. W wyniku nowych wyborów kuratorem został burmistrz Rudolf Hoffmann, pierwszym zastępcą Juliusz Fryderyk Zipzer, dyrektor szkoły wydziałowej, drugim zastępcą kuratora Erwin Bathelt, radca komercyalny.
    7 marca prof. Józef Sztrzygowski obchodził jubileusz 60 urodzin. Ten znany historyk sztuki, który zajmował opracowaniem starochrześcijańskiej sztuki miał za sobą 50 semestrów wykładów. Józef Sztrzygowski pracował w Grazu, a od 1909 roku w Wiedniu. Również w Żywcu odbył się niecodzienny jubileusz złotych godów. W tych dniach odbyła się w Żywcu rzadka i podniosła uroczystość: złote gody państwa Szczepana i Antoniny z Ostrowskich, małżonków Białków, nader szanowanych miejscowych obywateli. Rano o godzinie 8, jubilaci, poprzedzeni przez 36 swoich wnuków razem z 5 synami i 3 córkamioraz zaproszonymi gośćmi, w uroczystym pochodzie udali się do kościoła parafialnego, gdzie umyślnie przybył z Krakowa x. Dr. Andrzej Moliński, dawny sąsiad i przyjaciel jubilatów, odprawił na ich intencję mszą św., a następnie wygłosił serdeczną, okolicznościową przemowę, która do łez obecnych wzruszyła. Po uroczystości kościelnej odbyła się następnie u jubilatów skromna uczta, która przeciągnęła się do późna wśród serdecznego nastroju, pozostawiając głębokie wrażenie wśród jej uczestników. Przy tej okazji warto odnotować, że zgodnie z przeprowadzonym spisem w powiecie bialskim żyło wtedy 82.056 osób, a w żywieckim 118.289.
    W lutym dużym echem odbiła się śmierć Dr. Emilana Mrdaczka. Teraz rodzina złożyła podziękowania: Z powodu śmierci na­szego najukochańszego syna i brata śp. Dr. Emilana Mrdaczka serdeczne podzię­kowanie przyjąć raczą: ( Wymieniają wszystkich uczestniczących w pogrzebie....) Wdzięczna matka i siostra. Teraz do wiecznego spoczynku odszedł w wieku 91 lat dr Karol Brandes. Był on lekarzem w Bielsku. „Poseł Ewangelicki” tak go wspomina: Był to człowiek dobrego serca, który studentom w Alumnemu i ludziom biednym chętnie udzielał rady i pomocy. Był on najstarszym członkiem zboru ewang. w Bielsku i jednym z najbardziej zasłużonych. W uznaniu jego zasług mianowano do prezbiterem honorowym. Był on ostatnim z, tych którzy przez 50 laty założyli miejscowe Stowarzyszenie Gustawa Adolfa w Bielsku.
W poprzednich miesiącach przytoczyłem informacje o stosunkach w Łodygowicach autorstwa Józefa Suchanka, zaznaczając, iż wiarygodność tych spostrzeżeń jest podejrzana. Teraz pewnie w wyniku postępowania przed procesowego pojawiło się sprostowanie.
Odwołanie. Ponieważ polegając na udzielonych mi informacyach, w kilku korespondencyach, pomieszczonych w „Wieńcu-Pszczółce” uchybiłem czci pp. Józefa Kani i Mikołaja Rączki z Łodygowic, prze­to wiadomości powyższe mylnie mi udzie­lone, jako niezgodne z prawdą niniejszem odwołuję, Józef Suchanek.
    „Silesia” zamieściła relacje z zebrania Ochotniczej Straży Pożarnej z Bielska i Białej.
„Kurier Lwowski” informował, że Stanisław Michalski asystent ruchu na kolei został przeniesiony z Żywca do Rzeszowa. Natomiast „Dziennik Cieszyński” zawiadamiał, że dzięki nowemu weterynarzowi powiatowemu w Żywcu pokonana została pryszczyca.
Gazety zamieściły program zgromadzania powiatowego w Żywcu na dzień 13 marca, we środę: 1) Nabożeństwo za duszę ś. p. ks. Stojałowskiego, o godz. 10 rano, w kościele św. Krzyża. 2) Wiec w sali Magistratu żywie­ckiego.
    W tym też czasie urzędnicy bankowi i z kasy oszczędnościowej urządzili sobie bal karnawałowy w hotelu pod „Czarnym Orłem”. Do tańca przygrywała orkiestra 56 pułku piechoty, a stroje obowiązywał w kolorach czerwono, czarnych. Zabawić postanowili się równie członkowie Bielsko-Bialskiego Towarzystwa Techników Budowlanych, którzy zapowiedzieli swoją zabawę w tym samym miejscu 13 kwietnia.
Natomiast w całej Europie wszystkie gazety rozpisywały się o dotarciu kapitana Rolanda Amundsena na biegun południowy.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz