piątek, 6 czerwca 2014

Biała to nie Września...

    Jak się okazuję w czerwcu 1914 roku germanizatorzy w Białej mogli świętować. Wynaradawianie dzieci polskich w Białej przyniosło spodziewany efekt. W poprzednim miesiącu pisałem, że Rada Miejska w Białej wydała zarządzenie o nauce religii polskich dzieci w niemieckich szkołach po niemiecku. Środowiska polskie naiwnie zakładały, że 157 dzieci polskich, które tam pobierały edukacje opowiedzą się, a raczej ich rodzice,  jednoznacznie za nauczaniem religii w języku ojczystym. Rzeczywistość pokazała, że tylko 53 rodziców chciał, aby wszystko zostało po staremu.
124 młodych dusz możemy stracić na zawsze. Ta straszna cyfra powinna obudzić czujność najbardziej ociężałych, bo Niemcy starają się wychować z nich janczarów, renegatów, i puścić ich w chwili walki o prawa nasze przeciw nam. Ratujmy dzieci polskie, bo w nich leży nasza przyszłość. – alarmowały polskie środowiska. Na wyniki te trzeba jednak spojrzeć trochę inaczej. Po pierwsze dlatego, że rodzice tych dzieci, już wcześniej podjęli decyzje, że poślą swoje latorośle do niemieckiej szkoły. Jedni uczynnili tak z bojaźni o swoją prace inni chcąc zapewnić, ich zdaniem, dziecku lepszą przyszłość. Teraz ta decyzja była tylko konsekwencją tej pierwszej. W tych okolicznościach postawa 53 rodziców jest godna podziwu, gdyż trzeba uznać, że używając języka epoki to ich „dusze narodowe” zostały uratowane.
    Walcząc o świadomość apelowano, o to by omijać interesy prowadzone przez Niemców w Białej, którzy wrogo odnosili się do Polaków. Na cenzurowane trafili: Necissius, Tomkę, Szlee, majacz handel żelaza. -Jaworek, piekarz i Schubert h, masarz. (Prócz tych jest jeszcze niejaki August Wittecy, utrzymujący mały haudelek, renegat, pochodzący z rodziny; polskiej jedne i ze wsi powiatu bialskiego, który na gwałt wmawia w siebie, jest Niemcem i że Polaków w Białej niema. Przy każdej sposobności o tych panach należy pamiętać. Szanujmy się tylko!

Dbając aby wszędzie godnie świętowano narodowe uroczystości postanowiono ustalić ich harmonogram tak aby on się nie nakładały, szczególnie w sąsiednich gminach. Z tego właśnie powodu 1. czerwca gmina Godziszka obchodziła rocznice Konstytucji 3 Maja. Na domach widniały chorągwie w barwach narodowych, w oknach nalepki TSL. Już wczesnym rankiem muzyka, grając pieśni narodowe, budziła mieszkańców, a dziarscy chłopcy wiejscy uwijali na koniach, ściągając jak najwięcej ludzi do wzięcia udziału w pochodzie. Dzielnie zwijała się straż miejscowa. W pochodzie wzięły udział: dziatwa szkolna, miejscowa straż pożarna. Sokół i straż z Buczkowic i lud okoliczny. Nabożeństwo i okolicznościowe kazanie prawił ks. Kotarba z Andrychowa, a o Konstytucyi 3. Maja mówił po nabożeństwie tuż obok kaplicy p. redaktor Matłosz. Oficjalna część wypadła znakomicie, wśród zgromadzonego ludu dawały się słyszeć głosy, abyśmy jak najprędzej mogli świecić dzieci naszego Zmartwychwstania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz