piątek, 27 czerwca 2014

Przygotowanie do jubileuszu X TG Sokół czerwiec 1914 cz. 2


    Przygotowanie polskie natrafiły na wielki sprzeciw Niemców. Nie tylko nie wydano na nie zezwolenia, ale: Niemcy bezwstydnie publicznie wzywają swoich do mordu i pożogi, publicznie oświadczana, że przybyłych Polaków na obchód powinni z Bielska Niemcy wytopić i wymordować. Poseł Zamorski wniósł pismo do Wydziału krajowego w Opawie : Dnia 28 czerwca br- urządza Polskiej Towarzystwo gimnastycz. Sokół w Bielsku, uroczystość 10-ciolecia istnienia Towarzystwa Magistrat bielski na jedno pismo wniesione przez wspomniane Towarzystwo- odpowiedział odmownie, a na dwa następne pismami wcale nie chce dać odpowiedzi; w dodatku wysłał komisyę, która orzekła, że Dom polski, gdzie wspomniana uroczysltość ma się odbyć, należy zamknąć przed odbyciem uroczystości. Natomiast gazety niemieckie Bielitz-Bialaer Anzeiger, Ostschlesische Deutsche Zeutung i inne nawołują do zbiegowiska i awantur, grożą Polakom wytopieniem w Białce i ogłaszają, że Magistrat nie może pozwolić na uroczystości polskie. Towarzystwa polskie poniosły już ogromne koszta i gdyby uroczystość lub też pochód na nabożeństwo, zostały zakazane, to lud okoliczny nie da się już powstrzymać ani jego wzburzenia uśmierzyć. Odpowiedzialność za ewentualne następstwo spadłaby na Magistrat bielski i Wysoki Rząd krajowy, który nie chciał zapobiedz złemu. Przy tem nadmieniam-, że na uroczystość wybierają się prawie wszyscy członkowie Koła Polskiego. Proszę przy tem uprzejmie, by Wysoki Rząd krajowy spowodował udzielenie pozwolenia na uroczystość polska, coby uchroniło ludność od wszelkich zapowiedzianych ewentualności. Bielsko dnia 24/6/ 1914 Jan Zamorski.
W telegramie do ministra spraw, wewnętrznych, prezydenta i ministrów i prezydium Koła polskiego Zamorski napisał między innymi: W Bielsku źle się dzieje. (...) Ludność polska jest wzburzona i gdy nadejdzie zakaz uroczystości, to awantury a marze rozlew krwi będą nieuniknione, tem bardziej, że Niemcy już mają pałki, kamienie i gwizdawki przygotowane. Decyzya stanowcza w sprawie zezwolenia konieczna. Jan Zamorski-
26 czerwca 1914 roku opublikowano wiersz:
DO BIELSKA!
Do Bielska Panowie do Bielska,
W niedzielę jak jeden zdążajcie-
Niech Wróg nie myśli, że nas garstka kiepska
Na trud, na nic nie zważajcie.
Panowie Bracia! Wieśniacy i chłopi,
Pokażcie co serca czują, wasze.
Bogaci i ci, których bieda trapi.
Niech każdy zwiedza festyny nasze.
Bracia! czerwiec dwudziesty ósmy.
Weźmy każdy w głowę
W nim pokażmy wrogom cośmy,
Wszyscy w Bielsku! mówiąc słowem.
Druhy nasze pewno temu nie przeciwne,
tak ci z bliska tak z daleka.
Przyjdą witać Niemce gniewne
I niech nie braknie tam żadnego człeka!

   Z każdym dniem atmosfera stawał się coraz bardzie duszna. „Dziennik Cieszyński” pisał:  Czytając niemieckie pisma lokalne z ostatnich dwóch tygodni musi każdy odnieść wrażenie, że panowie redaktorzy dostali najostrzejszej wścieklizny, bo bez powodu istotnego, dlatego tylko, że Polacy, których jest w Bielsku około 2.500 (wedle magistrackiego spisu, w którym co najmniej tysiąc zginęło) prosili o pozwolenie na pochód z Domu Polskiego na Blichu do kościoła św. Trójcy. Polacy są bardziej u siebie w Białej i urządzają tam obchody i pochody a nigdy z tego powodu nie przyszło do zaburzeń, Polacy nigdy nikogo nie prowokują i nie napadają. Mieli Niemcy zjazd podczas Zielonych Świąt w Białej, a choć prowokowali Polaków powywieszaniem chorągwi o kolorach wszechniemieckich to nikt spokoju publicznego nie zaburzył. Polacy znaleźli się kulturalnie, pewni, świadomi tego, że takie manifestacye, jak ta z Zielonych Świąt, nie zmienia naturalnego rozwoju stosunków. Proces zaś uświadamiania ludności wiejskiej i robotniczej mnisi doprowadzić miasto powiatowe do polonizacyi.
Inaczej postępują Niemcy bielscy. Na samą wiadomość, że Polacy urządzają uroczystość dziesięciolecia miejscowego Sokola dostali jakiegoś szału, który przypomina szał Cymbrów i Teutonów przed bitwą, lub wściekłość Cherusków w lesie Teutoburskim i zupełnie jawnie pod osłoną władzy naturalnie niemieckich nawołują do gwałtów, do odparcia Polaków. Całe wiadra jadu wylewają na głowę przewodniczącego Sokoła, p. Podgórskiego, że tenże śmie legalnie prosić i upominać się o to, co każdemu Towarzystwu wolno robić w chwilach dlań uroczystych. Ujawnia się przy tej okazyi ta zachwalana kultura niemiecka, która zdaje egzamin ale z nienawiści, szału, wściekłości.

Równocześnie całkiem na chłodno gazeta kalkulował: Cała ta nagonka prasy niemieckiej wychodzi nam Polakom na dobre, nam czasami potrzeba takiej podniety, jakby ostróg! Jesteśmy przeto wdzięczni za te wybuchy wściekłości, jakich doznają redaktorzy niemieccy, bo one uświadomionych, organizują, a obojętnych i sprzyjających Niemcom Polaków budzą! Takie awantury przysparzają nam dziesiątki i setki nowych, zbudzonych ze snu rodaków. Groźby zapowiadane na niedzielę nie przestraszają nas, każdy rzucony na Polaków kamień to materyał do odbudowy polskości w Bielsku, każde wybite okno w Domu polskim to przysporzenie nowego domu polskiego w mieście, każde uderzenie Polaka lub zranienie to zarzewie nowego ducha, to podkładanie lontu pod nagromadzone prochy. Spokojnie oczekujemy niedzieli, bo zakaz, szykany, bójki, gwizdy, to wszystko woda na nasz młyn, uroczystość odbyta z takiem przeszkodami osiągnie stokroć większy rezultat niż uroczystość spokojna, za zezwoleniem magistratu i przy spokojnem zachowaniu się Niemców. Wściekłość jaka ogarnia Niemców jest dla nas dowodem, że czują się nie swojsko, że nie są gospodarzami na tej ziemi, boby się tak nie bali. Niemcy uświadamiają sobie, że lud się budzi, czuje po polsku, że skończy się kiedyś ich panowanie.
    O tym jak potoczył się wypadki dnia 28 czerwca opisze w następnym miesiącu, gdyż to głównie prasa lipcowa zajęła się tymi krwawymi wydarzeniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz