poniedziałek, 27 listopada 2017

Okruchy historyczne z Pietrzykowic cz. 1.





Z kronik kryminalnych...XVII wieku

Wieś Pietrzykowice, jako miejscowość spokojna,  typowo rolnicza bardzo rzadko trafiała „na ludzkie języki”. W najdawniejszych dokumentach odnajdujemy właściwie tylko dwa takie przypadki. Pierwszy mówi o Malcheru Barteczko, który popadł w szaleństwo i powiesił się na drzewie. Tego samobójcę zgodnie z ówczesnym obyczajem pochowano za parkanem cmentarnym starożywieckiego kościoła. 
Drugi natomiast przypadek odbił się szerokim echem w całym regionie. Oryginalny zapis tego wydarzenia brzmi następująco: Die 4 Julii [4.VII.] we środę Stanisław Urbas z Pietrzykowic o porubstwo albo uczynek sprośny bestyjalski z klaczą w Żywcu pod justycją spalon; którego Jędrzej Dybek z Pewle w wierbinach pietrzykowskich zastał i przed sądem jego pokonawszy, świadectwem poprzysiągł. O którym występku w Żywcu jeszcze nie słychano



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz